wtorek, 2 grudnia 2014

Relacja z biwaku w Lubomierzu

Już jest relacja dh. Marceliny z biwaku! Zapraszamy do przeczytania! :)

15 listopada 2014 r. pojechałyśmy na dwudniowy biwak do Lubomierza.
Zbiórka była o godzinie 7.30. na dworcu PKP. Zebrało się dwadzieścia osiem druhen, dlatego nie zmieściłyśmy się do jednego busa. Dlatego dzielne i cierpliwe Lisy razem z niezastąpioną przyboczną Sylwią czekały na kolejny autobus, śpiewając piosenki.
Mimo przeszkód wszystkie dotarłyśmy do miejscowości, do drewnianej chaty, leżącej na wzgórzu, niedaleko lasu  i przystanku autobusowego.
Najpierw ćwiczyłyśmy musztrę. Najwięcej radości dla wszystkich dostarczyło doskonalenie marszu defiladowego, a kłopotów tworzenie dwójek na lewo. Potem wszystkie uczestniczyłyśmy w grze terenowej, z okazji 11 listopada, zorganizowanej przez naszą drużynową Agatę i ZZ.
Gra miała pięć punktów, na których za dobrze wykonane zadanie mogłyśmy zdobyć odpowiednią ilość monet.
Na pierwszym punkcie rozpoznawałyśmy obrazy, na drugim przygotowywałyśmy wywar z roślin znalezionych w lesie. Na kolejnym opatrywałyśmy ranną harcerką, następnie uczyłyśmy się podstawowych zwrotów w języku rosyjskim. Naszym ostatnim zadaniem była sztafeta w formie toru przeszkód.
Po zakończonej grze zjadłyśmy obiad przygotowany przez drużynową Agatę, której pomagała druhna och. Karolina.
Kolejnym punktem naszego programu był spacer zapoznawczy. Musiałyśmy iść parami, zapamiętując partnerkę co pięć minut, w tym czasie opowiadając o sobie i słuchając jej.
Kiedy wróciłyśmy było już późno. Odbył się apel rozpoczynający biwak. Potem z wilczym apetytem zjadłyśmy kolację.
Na koniec dnia był kominek. Podczas którego nowa zastępowa Tajfunu dostała brązowy sznur, dwie druhny dostały chusty, a dwie inne patki. Podsumowany został cały dzień. Tej nocy mimo że ciasno to wszystkie mocno spałyśmy zmęczone trudami dnia.

Wstałyśmy około godziny siódmej. Po powitaniu dnia szybko zebrałyśmy swoje rzeczy i zjadłyśmy śniadanie. Potem wyruszyłyśmy do kościoła na mszę świętą. Wróciłyśmy do chaty; skończyłyśmy pakowanie i posprzątałyśmy, umyłyśmy okna.
Wróciłyśmy do Krakowa autobusem.
To był  bardzo udany wyjazd. Z pewnością dostarczył wszystkim niezapomnianych wrażeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz